Kategorie
Bez kategorii

Recenzja filmu: „Nieznany”

×
  • Tytuł: Nieznany

  • Oryginalny tytuł: El Desconocido

  • Gatunek: Thriller
  • Rok produkcji: 2015
„Carlos (Luis Tosar), pracownik banku, wiedzie wygodne życie rodzinne. Dzień jak co dzień. Carlos podwozi dzieci do szkoły, jednak wsiadając nie zauważa, że samochód jest otwarty. Uruchamia go i rusza. Chwilę później odbiera telefon od anonimowego rozmówcy, stając się ofiarą szantażu. Jeśli nie spełni usłyszanych żądań, szantażysta zdetonuje ładunek wybuchowy, który zainstalował w samochodzie.”

Powiem tak – gdyby mi ktoś tego filmu nie polecił, ominąłbym go zapewne szerokim łukiem, ponieważ mocno sztampowa fabuła nie zwiastowała żadnych fajerwerków, a temat został już zgrany do cna w filmach akcji pokroju „Speed’a”. Jednak rekomendacja koleżanki + wiara w kino hiszpańskie (które obfituje w wiele niedocenianych „perełek”) spowodowała, że postanowiłem zaryzykować i – cholera – nie żałuję!

Już pierwsze minuty filmu „uspokoiły” mnie trochę w kwestii wyboru, bo główną rolę grał tam Luis Tosar, którego pamiętałem z kapitalnie zagranych ról w filmach „Cela 211” i „Słodkich Snów”, tak więc było niemal pewne, ze od strony aktorskiej plamy nie będzie. Tosar nie zawodzi także i tu, bo zdesperowany ojciec w jego wykonaniu wypada bardzo wiarygodnie, a jego gra twarzą (lekkie skojarzenia z Tomem Hardy w bardzo dobrym „Locke”) robi tutaj kapitalną robotę. Przywołanie „Locke” nie jest tu bez przyczyny, bo w „Nieznanym” także większość akcji dzieje się w jednym miejscu (samochód) i w dużej mierze opiera się na telefonicznych rozmowach głównego bohatera z Szantażystą. Przy tego typu oszczędnej fabule, niemal cały ciężar spoczywał na barkach Luisa Tosar i gość udowadnia tutaj, że jego warsztat aktorski to zdecydowanie pierwsza liga (mega-trudno oddać wszystkie emocje, kiedy niemal przez 90% filmu siedzi się wyłącznie „za kółkiem”).

Niby fabuła filmu to typowy „odgrzewany kotlet”, ale kiedy rusza akcja, a szantażowany ojciec, patrzący na wykrwawiającego się syna, jest zmuszany do „biznesowych rozmów telefonicznych” w celu wyciągnięcia od Klientów kasy dla Szantażysty – kopie to widza bardziej niż sceny efektownych pościgów czy strzelanin. Jednak pomimo ducha „niskobudżetówki” unoszącego się nad tą produkcją, trudno nie docenić świetnej strony wizualnej filmu, bo kiedy kamera pokazuje to co się dzieje poza samochodem głównego bohatera, to niektóre ujęcia są prawdziwymi, małymi dziełami sztuki i robią ogromne wrażenie na oglądającym. Bardzo fajny dodatek (widać, ze reżyser chciał dopieścić swoje „dziecko” i nie zaniedbał żadnej sfery) pokazujący pełny profesjonalizm osób odpowiedzialnych za produkcję filmu.

Istotnym i ciekawie przedstawionym elementem „Nieznanego” jest jego główny bohater i aktualna tematyka (coraz bardziej nadwątlone zaufanie społeczeństwa do instytucji finansowych) . Z jednej strony mamy więc dobrego, kochającego ojca, typowego gościa którego „da się lubić”, ale z drugiej strony to facet który jest Dyrektorem Banku i który najprawdopodobniej z pełną świadomością proponował swoim Klientom lipne inwestycje, z dużym prawdopodobieństwem straty… Z jednej więc strony kibicujemy mu mocno, bo walczy o życie swoje i swoich dzieci (uwięzionych z nim w samochodzie-pułapce), a z drugiej – mamy świadomość, że w tej sytuacji znalazł się nie bez powodu, bo po prostu „naciął” o jednego Klienta za dużo… Sam pracuję w finansach i film ten mocno odbieram też przez pryzmat wykonywanej pracy, gdzie często bywa tak, że Klient najpierw chce zarobić więcej i akceptuje podwyższone ryzyko, a później kiedy pojawiają się straty – ma o to pretensje do pracownika, pomimo tego że wcześniej wiedział o ryzyku. Wiem też jednak, że czasem niektórzy pracownicy po prostu bez skrupułów wciskają nieadekwatne produkty danym Klientom (bo plany sprzedażowe „trzeba realizować”) i potrafią z tym później bez problemu żyć (dla najlepszych w tej branży takie pojęcia jak „sumienie” czy „empatia” to czysta abstrakcja), a filmy takie jak „Nieznany” to dobre ostrzeżenie, pokazujące, że czasem któryś z Klientów może zechcieć wziąć sprawiedliwość w swoje ręce i nie zadowoli się wyłącznie skargą do zwierzchnika…

Żeby nie było tak słodko i w samych superlatywach, film wykłada się na finiszu. Niestety wyszło tak, jakby reżyserowi zabrakło jaj żeby zakończyć to z porządnym przytupem. Finał jest banalny i mało realistyczny, co powoduje spory zgrzyt po niemal 1,5h tego mocnego, wciągającego miksu dramatu z thrillerem. Szkoda, bo jak dla mnie to zabrakło tu tej przysłowiowej kropki nad „i”, co pozostawiło jednak lekki niedosyt. Nie zmienia to jednak faktu, że „El Desconocido” to naprawdę solidna, choć mało znana produkcja i warto się nad nią zatrzymać, chociażby dla świetnie budowanego napięcia (kapitalnie oddane uczucie osaczenia. Po prostu przez cały czas czuć, że bohater znalazł się w sytuacji bez wyjścia i życie mu się rozpada), bardzo dobrego aktorstwa czy niezłej strony wizualnej. „Nieznany” to także dobry przykład na to, że nawet z średniej jakości scenariusza da się wiele wycisnąć, jeżeli po drugiej stronie kamery staje reżyser z odpowiednią wizją i zdolnościami, a ekipa aktorska ma umiejętności żeby tą jego „wizję” wiarygodnie widzowi przedstawić. Kino hiszpańskie nadal nie zawodzi. Moja ocena 7/10.
Ocena Autora: 7
Autor: Raven
Zobacz trailer
Nowości filmowe - Premiery filmowe
Szukasz serialu - Znajdź serial dla siebie
Katalog filmowy - Katalog z filmami
Szukaj filmu - Znajdź film dla siebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *