×
Tytuł:
Bóg przed sądemOryginalny tytuł:
God on Trial- Gatunek: Dramat
- Rok produkcji: 2008
„W ramach żydowskiej tradycji kłócenia się z Bogiem, więźniowie w Auschwitz postanawiają postawić Boga przed sądem. Wyprodukowany dla angielskiej stacji telewizyjnej BBC film jest jakby paradokumentem, mającym przedstawić losy żydowskich więźniów obozów zagłady. Obserwujemy ich codzienne życie, zwyczaje i emocje.”
Szczerze mówiąc powyższy opis jest średnio trafiony. Tak na prawdę ten film to jedna, wielka dysputa oczekujących na śmierć Żydów, którzy postanawiają przeprowadzić sąd nad Bogiem i tym do czego Wszechmocny dopuścił. Ustanawiają Sędziego, Oskarżyciela, Obrońcę i w myśl prawa karnego rozpoczynają w swoim baraku – przewód sądowy, w którym z góry wiadomo, że sam „oskarżony” nigdy nie zabierze głosu…
Ten film, choć wyprodukowany na potrzeby TV (a więc bez wielomilionowych budżetów, topowych aktorów i innych fajerwerków), jest prawdziwą perełką dla osób lubiących przegadane dramaty. To sugestywny, mocny film opierający się wyłącznie na dialogach, gdzie pada większość pytań, ktore zadawała sobie chyba każda osoba, która choć przez chwilę zastanawiała się nad potwornościami hitlerowskiego holokaustu („gdzie wtedy był Bóg?”, „dlaczego do tego wszystkiego dopuścił?” itp.).
Film – pomimo, że jako takiej akcji w nim się nie uświadczy zbyt wiele – wciąga niesamowicie, ponieważ tak pytania (a raczej oskarżenia), jak i odpowiedzi „obrony”, które na nie padają – są bardzo inteligentne i dają wiele do myślenia. Próby obrony Boga – zwłaszcza dla osób choć trochę znających Torę czy Pismo Święte (choć to nie jest akurat konieczne, bo reżyser przytacza nam odpowiednie cytaty z tych Ksiąg) – także są wiarygodne, choć na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że wina „Najwyższego” jest niepodważalna…
Nie będę oczywiście zdradzał jaki zapada wyrok (choć zakończenie jest mocne, co jest dodatkowym plusem filmu), bo tak na prawdę nie to jest najważniejsze (prawdziwy „wyrok” i tak zapada w sercu każdego z nas, kto myśli o tamtych czasach). Chciałbym tylko dodać, że oprócz świetnego tematu (sprawy o których chyba każdy z nas kiedyś myślał) i bardzo dobrych dialogów, dostajemy tu także niezłe, przekonujące aktorstwo (choć większość aktorów jest mi nieznanych) i ciekawy pomysł na realizację, gdzie czasy współczesne (grupa zwiedzających, oprowadzana po obozie Auschwitz) przeplatają się z czasami minionymi i wspomnianym Sądem nad postawą Boga…
Mocny, poruszający dramat – dający więcej trudnych pytań niż łatwych odpowiedzi – na długo zapadający w pamięć i skłaniający do własnych przemyśleń. Moja ocena: 7,5/10.
Szczerze mówiąc powyższy opis jest średnio trafiony. Tak na prawdę ten film to jedna, wielka dysputa oczekujących na śmierć Żydów, którzy postanawiają przeprowadzić sąd nad Bogiem i tym do czego Wszechmocny dopuścił. Ustanawiają Sędziego, Oskarżyciela, Obrońcę i w myśl prawa karnego rozpoczynają w swoim baraku – przewód sądowy, w którym z góry wiadomo, że sam „oskarżony” nigdy nie zabierze głosu…
Ten film, choć wyprodukowany na potrzeby TV (a więc bez wielomilionowych budżetów, topowych aktorów i innych fajerwerków), jest prawdziwą perełką dla osób lubiących przegadane dramaty. To sugestywny, mocny film opierający się wyłącznie na dialogach, gdzie pada większość pytań, ktore zadawała sobie chyba każda osoba, która choć przez chwilę zastanawiała się nad potwornościami hitlerowskiego holokaustu („gdzie wtedy był Bóg?”, „dlaczego do tego wszystkiego dopuścił?” itp.).
Film – pomimo, że jako takiej akcji w nim się nie uświadczy zbyt wiele – wciąga niesamowicie, ponieważ tak pytania (a raczej oskarżenia), jak i odpowiedzi „obrony”, które na nie padają – są bardzo inteligentne i dają wiele do myślenia. Próby obrony Boga – zwłaszcza dla osób choć trochę znających Torę czy Pismo Święte (choć to nie jest akurat konieczne, bo reżyser przytacza nam odpowiednie cytaty z tych Ksiąg) – także są wiarygodne, choć na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że wina „Najwyższego” jest niepodważalna…
Nie będę oczywiście zdradzał jaki zapada wyrok (choć zakończenie jest mocne, co jest dodatkowym plusem filmu), bo tak na prawdę nie to jest najważniejsze (prawdziwy „wyrok” i tak zapada w sercu każdego z nas, kto myśli o tamtych czasach). Chciałbym tylko dodać, że oprócz świetnego tematu (sprawy o których chyba każdy z nas kiedyś myślał) i bardzo dobrych dialogów, dostajemy tu także niezłe, przekonujące aktorstwo (choć większość aktorów jest mi nieznanych) i ciekawy pomysł na realizację, gdzie czasy współczesne (grupa zwiedzających, oprowadzana po obozie Auschwitz) przeplatają się z czasami minionymi i wspomnianym Sądem nad postawą Boga…
Mocny, poruszający dramat – dający więcej trudnych pytań niż łatwych odpowiedzi – na długo zapadający w pamięć i skłaniający do własnych przemyśleń. Moja ocena: 7,5/10.
Ocena Autora: 7.5
Autor: Raven